SPAM

Tutaj możecie zostawiać wszelkie reklamy :) Zaglądam na zostawione linki :P

5 komentarzy:

  1. Hej :)
    Proszę o podlinkowanie naszego buttonu.
    Pozdrawiam!
    http://katalogkreatywnosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog został dodany do Katalogu Euforia.
    Pozdrawiam, Białko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubisz fantastykę? Jeśli tak to zainteresuje cię historia Dany, która żyje wśród normalnych ludzi. Okrutnie potraktowana przez los. Nie zna swojego ojca. Matka traktuje ją gorzej niż służącą. Brat nie chce jej znać. Na swojej drodze spotyka trzech chłopaków. Dwóch z nich są tajemniczy i... Dziwni. Próbują jej wytłumaczyć, że świat nie jest taki, jaki mógłby się wydawać. Trzeci jest zupełnie inny, a jednocześnie podobny do nich. Staje się przyjacielem Dany i próbuje ją chronić przed wszystkim, czym obdarowuje ją los. Dziewczyna w końcu postanawia zaufać chłopakom i uwierzyć w bajki o wampirach i syrenach. Jak to wpłynie na jej życie? Co się zmieni?
    http://time-is-all-you-need.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Chciałam cię zaprosić na blog o dość nietypowej tematyce. Jest to bowiem fanfiction o największej federacji wrestlingowej- WWE, obfitujące w głupie sytuacje i słowne potyczki. Tutaj masz próbkę:
    - Jesteś ruda, nie masz duszy, coś wymyślisz- Dean zawiązał mocniej swoje bandaże. Roman parsknął śmiechem. Ach, ten Ambrose. Kopalnia cytatów. Dean już nie raz udowodnił jak spaczone ma patrzenie na świat, ale bez niego, byłoby po prostu nudno w federacji. Jakiś wariat musi tam być. A swoją drogą, Roman ku wielkiej uldze zauważył, że Deanowi jest już chyba troszkę lepiej, bo zrobił się jakoś... mniej zielony niż wcześniej.
    - Ej! Ty też jesteś rudy!
    - Nie jestem rudy. to jest blond daltonistko.
    No, nie. Znów się zaczyna...Pomyślał ze zrezygnowaniem brunet. Ktoś zaczyna wojować przeciwko racjom Ambrose'a. Jakby do tej pustej głowy coś doszło. Chyba jedyną osobą, jakiej udawało się z powodzeniem zmienianie poglądów Deana. był, ku wielkiej ironii, Seth.
    - Jesteś ewidentnie rudy. Dean, widziałeś swoje pejsy? Są pomarańczowe - Becky uparcie stała przy swoim. - A ja z natury jestem blondynką.
    - Nie mam pejsów i nie jestem rudy! - Eveline spojrzała na Romana zszokowana sytuacją, a chłopak starał jej się przekazać swym wzrokiem, że tutaj to norma.
    - Masz trochę pejsów, Dean - dodała blondynka.
    - No niech już wam będzie z tymi pejsami, ale nie jestem rudy. Gdybym był rudy, to by mnie za to zabili w Cincinnatti.
    - Jesteś rudy, Ambrose - Przechodzący obok, ocierający spoconą twarz Miz dodał swoje trzy grosze, rozkoszując się frustracją na twarzy Ambrose'a.
    - Totalnie - dodała Maryse.
    - Gówno prawda - odpowiedział Lunatyk, ale Miz i Maryse zdążyli już zniknąć.
    Wielkadrakawwwe.blogspot.com
    Pozdrawiam,
    Sleepka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć! :)

    Chciałabym Cię zaprosić na „Powiedz, że się boisz”.

    Wojna – to życie, które nie może istnieć bez śmierci.
    Niewiele tajemnic odmienia ludzkie losy oraz wypełnia istotne białe plamy w historii. Miłość, okrucieństwo, zdrada... Tutaj ścierają się namiętności, a bohaterowie dokonują trudnych wyborów i ponoszą ich konsekwencje.
    Kraków, rok 1940. Osierocona działaczka polskiego podziemia ratuje przed eksterminacją uzdolnionego artystycznie Roma o imieniu Cesar. Charyzmatyczny mężczyzna prędko skrada fascynację młodziutkiej Julii. Pragnie zaskarbić sobie jej serce nie wiedząc, iż w rzeczywistości ma do czynienia z tajną agentką Armii Krajowej – szpiegiem lawirującym wśród nazistowskiej elity.
    Eliza Junge zdobywa względy znamienitych przywódców III Rzeszy za sprawą wyjątkowej urody, wrodzonego czaru, tudzież wypracowanej elokwencji. Niespodziewanie – wbrew własnemu sumieniu – ulega magnetycznemu urokowi pewnej „pięknej bestii”.
    Jaką stawkę posiada tak skrajnie niebezpieczna gra? Czy prawdą jest, że na wojnie nawet przy najlepszej taktyce decyduje odwaga?

    http://na-aryjskich-papierach.blogspot.com/

    Gorące pozdrowienia! :*

    Ps - uwielbiam WS, a Bajazdyda wręcz ubóstwiam, więc na pewno tu jeszcze wrócę! :)

    OdpowiedzUsuń